Za ten „żarcik” stanie przed sądem
Wezwała bezpodstawnie policję, stanie przed sądem. Mowa o 56-letniej jastrzębiance, która wczorajszej nocy zadzwoniła do komendy prosząc o interwencję.

Twierdziła, że na klatce schodowej w bloku przy ulicy Pszczyńskiej gdzie mieszka, chodzi nieznany jej mężczyzna, który zaczepia starsze osoby. Patrol policji nikogo jednak tam nie zastał. Mundurowi w trakcie rozmowy zauważyli, że zgłaszająca interwencje kobieta znajduje się pod wpływem alkoholu, nie może ustać na nogach i jest rozbawiona całą tą sytuacją.
56-latka nie pamiętała, z jakiego powodu zadzwoniła na numer alarmowy. Jastrzębianka przyznała się, że… to taki żart. Kobieta odmówiła przyjęcia mandatu, dlatego sprawa swój finał znajdzie w sądzie.
A mundurowi przypominają, że niepotrzebne zaangażowanie policji, pogotowia czy innych służb jest wykroczeniem. Oprócz konsekwencji prawnych i finansowych dzwoniąca bezpodstawnie osoba blokuje telefon alarmowy, i uniemożliwia połączenie osobie, która naprawdę potrzebuje pomocy. Natomiast służby ratunkowe jadąc do fikcyjnego zgłoszenia, nie mogą być w tym czasie w miejscu, gdzie pomoc jest naprawdę potrzebna.
Czytaj także:
- Wyrok zapadł. Wodzisław wygrał w sądzie milion złotych od Skarbu Państwa
- Głupi żart będzie go sporo kosztować
- Jastrzębie- Zdrój: Areszt za nękanie i groźby wobec matki