Radio 90 logo

MUZYKA WYBRANA DLA CIEBIE • Cieszyn 95.2 fm • Rybnik 90 fm Słuchaj Online Facebook YouTube Instagram

Aparat pomaga, ale to fotograf tworzy dzieło – trwa Rybnik Foto Festival [FOTO]

Facebook Twitter

Różne spojrzenia, różne kadry, różne techniki. Trwa Rybnik Foto Festival, wydarzenie, na które do miasta przyjeżdża wielu twórców, ale i osób ciekawych wystawionych prac, wykładów i nowinek technicznych.

Rybnik Foto Festival

Głównym miejscem Rybnik Foto Festival jest Zabytkowa Kopalnia Ignacy w Niewiadomiu. To tutaj w kilku salach oglądać można zdjęcia. Zarówno te w postaci wielkoformatowych wydruków, ale są i prezentacje na dużych ekranach. Sobota upłynęła na spotkaniu z artystami i wydawnictwami. Prezentują się także uznane firmy produkujące sprzęt fotograficzny.

Kto robi zdjęcie? Aparat czy twórca? Rozmawialiśmy o tym z Markiem Mikołajczykiem z Leica Camera Poland

Radio 90: Aparat pomaga twórcy? Czy jednak to wszystko od niego jest zależne i ten efekt na końcu, to zdjęcie jest tylko realizacją wizji artysty?

Marek Mikołajczyk: Ważny jest pomysł. Jest to narzędzie. Natomiast jakość tego narzędzia na koniec podnosi poziom tej pracy. Nasze aparaty słyną z wybitnej jakości optyki i świetnego zarządzania kolorem. W związku z tym dodają wartość dodaną do projektu. Ale na koniec liczy się autor i jego pomysł i realizacja tego wszystkiego.

Radio 90: Bo zdjęcie można wykonać w pudełku po butach, robiąc w nim niewielką dziurkę, otwór.

Marek Mikołajczyk: Dokładnie tak. I od tego się zaczęła ta historia. W związku z tym myślę, że dalej, jeżeli ktoś jest kreatywną osobą i ma na to pomysł, może nie sięgając po pudełka do butów, ale bierze się aparat, robi się mały otworek w dekielku i bardzo kreatywnie można tym działać. I nie ma w tym nic złego.

Marek Mikołajczyk – Rybnik Foto Festival

Radio 90: Czyli w zasadzie nie patrzmy na jakość, na model aparatu, ale w jaki sposób potrafimy go wykorzystać?

Marek Mikołajczyk: Zdecydowanie tak. To jest najważniejsze i to jakim aparatem robimy, w mojej ocenie, jest to wtórna sprawa.

Radio 90: Pomaga tylko…

Marek Mikołajczyk: Tak. Pomaga, ułatwia, upraszcza pewne rzeczy i daje większe spektrum możliwości. Jak sięgniemy po średni format, mamy większą dynamikę obrazu i wiadomo, że więcej z niego możemy wydobyć. Ale to są nadal tylko technikalia. Ważny jest autor, pomysł i jego pomysł na realizację tego projektu całego, a potem na jego prezentację. Na koniec najważniejsze jest zdjęcie i przyjemność fotografowania.

Radio 90: No właśnie ten odgłos migawki, prawda? Nie cyfrowy, a analogiczny. W którą stronę to wszystko zmierza. W dzisiejszych telefonach komórkowych w zasadzie już mamy tyle megapikseli, że możemy zrobić foto plakaty, potężne, duże zoomy, choć to jest niewyobrażalne, że w tak małych aparatach potrafią być tak malutkie obiektywy. Ale mimo wszystko profesjonaliści jednak wybierają te duże, ciężkie sprzęty, prawda? Fizyki się nie oszuka.

Marek Mikołajczyk: Nie oszuka się. Dokładnie tak. I szczególnie, jeżeli nasza praca w efekcie końcowym ma być wydrukowana. A im większy format, tym większa weryfikacja jakości tych pikseli, jakości optyki. I tak naprawdę następuje bardzo szybka weryfikacja czy ktoś sięga po telefon, czy ktoś robi to dobrym aparatem z dobrym obiektywem. Wydruk dzisiaj moim zdaniem jest najlepszą weryfikacją i taką prawdziwą weryfikacją tego obrazka.

Radio 90: Wydruk, ale czy właśnie? Czy dzisiaj te zdjęcia nie pozostają tylko gdzieś tam w „chmurze”? Zapominamy o wydrukach, zdjęciach o, chociażby foto albumach.

Marek Mikołajczyk: Zapominamy. Z przykrością stwierdzam, że zapominamy i bardzo szkoda. Powinno tego typu imprez i tego typu albumów, które mamy wokół siebie dzisiaj powinno być więcej, a fotografowie nie powinni się skupiać na sprzęcie tylko na prezentacji swojej pracy, ale nie w postaci elektronicznej, tylko w postaci bardziej fizycznej, żeby można było to dotknąć, poczuć ten „feeling” i zobaczyć tą jakość. I to właśnie jest na odbitce kolekcjonerskiej, to jest w dobrze wydanym albumie fotograficznym. Uważam, że tutaj powinno to iść w tym kierunku. Natomiast budżet, którym artyści w Polsce dysponują, powoduje, że często pozostaje to małym kwadracikiem na Instagramie czy innym portalu społecznościowym. Tak jest, niestety.

Radio 90: Często zachwycamy się zdjęciami sprzed stu lat, czy powiedzmy bliższymi czasowo. To moja mama bierze ślub, mój dziadek, bo mamy tych zdjęć kilka wywołanych, a nie kilka tysięcy na dysku, prawda?

Marek Mikołajczyk: Ja bym jeszcze zauważył, że te kilka zdjęć przetrwało ostatnie 100 lat, a są poważne obawy, że te miliony, które produkujemy dzisiaj dziennie, za chwilę znikną całkowicie. Zrezygnowaliśmy w przeważającej części z kliszy, która była trwałym zapisem. Rezygnujemy z wydruków, skupiamy się na cyfrze i na zapisie w chmurze, co jest w mojej ocenie, może być zbyt subiektywne i bardzo ulotne i łatwo to stracić. Warto drukować i warto wydawać albumy, pomimo ponoszenia dużych kosztów z tym związanych.

Dziękuję za rozmowę.

Andrzej Trawiński przyjechał do Rybnika z prezentacją projektu „Mój fyrtel” 2023. To warsztaty dokumentu realizowanych przez Fundację Pix.house.

Przez nasze warsztaty przewinęła się już ponad setka osób. Wiele z nich mocno rozwija swoją pasję fotografowania, wiele studiuje fotografię (m.in. ITF w Opavie), zdobywa nagrody w konkursach i realizuje własne rozbudowane projekty fotograficzne.

– piszą o projekcie jego twórcy.

Ja fotografuję analogowo, małe obrazki, średnim formatem i wielki formatem. Moje projekty są długoterminowe, realizowane całkowicie analogowo

– mówi o pracach Andrzej Trawiński, wyróżniony w czołowym międzynarodowym konkursie fotograficznym International Photography Award, za reportaż o zmaganiach personelu o życie pacjentów z najcięższymi przypadkami zakażeń koronawirusem.

Radio 90: Wiele osób już mnie rozumie słowa „analogowo”, czyli papier fotograficzny, prawda?

Andrzej Trawiński: Klisza, film, a później na papier światłoczuły przez powiększalnik, bądź skanuje się negatywy na dobrych skanerach bębnowych, można wtedy nanieść też na papier fotograficzny. Tak powstają wystawy wielkoformatowe. Tak można robić duże reprodukcje.

Radio 90: Czy można powiedzieć, że dopiero odbitka na papierze ma tego ducha fotografii? Wtedy widać ten artyzm tego zdjęcia.

Andrzej Trawiński: Zdecydowanie. Ja mam wrażenie, że ludzie ogólnie już zapomnieli czym jest odbitka, czym jest zdjęcie dobrze wykonane, które trzymają w ręce bądź widzą na wystawie w dużym formacie. Ja widzę to, jak ludzie doświadczają tego i jakie robi to na nich wrażenie, gdy zobaczą dobrze wykonaną reprodukcję, którą mają obok albo w ręce, albo po prostu na wystawie w dużym formacie. Typu 100 na 70, czy 50 na 40. Im większy format powiem szczerze, tym robi większe wrażenie, ponieważ myślę, że trochę zapomnieliśmy, czym może być fotografia, że może być to tak samo sztuka wizualna, jak i malarstwo.

Radio 90: To rzeczywiście jest tak, że na sztukę, jaką jest zdjęcie, trzeba też z pewnego dystansu patrzeć jak na obraz.

Andrzej Trawiński: Dokładnie tak i zdecydowanie inaczej odbiorca reaguje na tego typu przedstawioną pracę niż na telefonie. Jednak dużo więcej teraz ludzie w ten sposób przeglądają i zapomnieli, czym tak naprawdę jest wysoka jakość, która jest na bardzo dobrym papierze i na wystawach. Warto przypominać.

Andrzej Trawiński – Rybnik Foto Festival

Radio 90: Myśli pan, że tak jak kiedyś pojawiły się płyty CD, a teraz powrót jest do płyt gramofonowych, tak będzie powrót do zdjęć analogowych, do naświetlania kliszy, do wywoływania na papierze, czy to raczej już jest bezpowrotnie stracone.

Andrzej Trawiński: Po boomie na fotografię cyfrową, gdy się pojawiły aparaty cyfrowe, jest duży powrót do „analoga” z tego względu, że jednak duży negatyw czy slajd przewyższa jakością dużo bardziej niż najlepszy aparat cyfrowy, gdy jest odpowiednio zeskanowany nawet w formie cyfrowej. Do tej pory najwięksi fotografowie na świecie, znani, chociażby z agencji Magnum Photos, fotografują analogowo po to, żeby uzyskać tą niepowtarzalną jakość, której nie da się uzyskać cyfrowo. A jeśli chodzi o sam film, czyli klisze, to jest jedyny materiał, który w pełni zapełnia nam archiwizację. Pliki cyfrowe są ulotne mimo wszystko i to widać z doświadczenia na przestrzeni lat. Negatyw dobrze przechowywany ma trwałość 300 lat. Trzymanie w segregatorze i szafie ogniowej, chroniąc przed pożarem, gwarantuje przetrwanie wielu setek lat i dokumentowanie tego, jak żyjemy. Dlatego reportaże, które są robione analogowo, uważam, że mają szczególną wartość, ponieważ cyfrowy pył może w niewyjaśnionych okolicznościach zniknąć. A to jak żyli ludzie, powiedzmy sto lat temu, wiemy, dlatego że się zachowały negatywy.

Radio 90: Czy w ślad za tym większym zainteresowaniem fotografią analogową idzie też większy, większy dostęp do klisz. Można je kupić?

Andrzej Trawiński: Nie ma żadnego problemu z dostępem do filmów. Z tym że trzeba się posłużyć internetem i wysyłkowo. Są sklepy internetowe, są hurtownie internetowe. Wszystko można kupić bez żadnego problemu, praktycznie na wszystkie formaty od małego obrazka po średni format rolki, po błony cięte też jak najbardziej. Jeśli u nas w kraju w hurtowniach brakuje, bo jednak nie jest duża liczba osób fotografujących wielkim formatem, to spokojnie z niemieckich sklepów można zamówić i jest pełny zakres, dostęp do wszystkiego.

Dziękuję za rozmowę.

Rybnik Foto Festival – Co jeszcze będzie się działo w niedzielę?

Niedziela, 10.09, Muzeum im. o. E. Drobnego w Rybniku

godz. 11 – Autorskie otwarcie wystawy „Ranne ptaki są nieufne” – Dyba i Adam Lach

Zabytkowa Kopalnia Ignacy Wykłady praktyczne i Q&A:

godz. 12.30 – Anna Michalak-Pawłowska „Jak pisać wnioski, żeby otrzymywać finansowanie na swoje działania”

godz. 14 – Michał Massa Mąsior „Światło w portrecie”

godz. 16 – Anka Sielska,, Fotografka, animatorka kultury (założycielka Fundacji Kultura Obrazu). Absolwentka Instytutu Fotografii Kreatywnej w Opawie (Czechy)…

godz. 17 – Tomek Tyndyk (prowadzenie: Łukasz Rusznica) – aktor TR Warszawa, fotograf. Absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi i Instytutu Twórczej Fotografii w Opavie (Czechy)

godz. 18 – Diana Lelonek – absolwentka wydziału Komunikacji Multimedialnej Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu (2014), gdzie ukończyła też Interdyscyplinarne Studia Doktoranckie, doktorat w zakresie sztuk wizualnych (2019)

Wstęp na wydarzenie jest wolny

Czytaj także:

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj