Dużo turystów w rezerwacie Łężczok. Leśnicy chwalą to jak się zachowują
"Chcę pochwalić turystów, bo poprawiła się kultura przebywania w rezerwacie"- mówi Radiu 90 Witold Witosza, nadleśniczy Nadleśnictwa Rudy Raciborskie. A chodzi o rezerwat Łężczok, to kolejny już sezon, w którym cenne przyrodniczo tereny są tłumnie odwiedzane przez mieszkańców regionu.
W ubiegłym roku ze względu na bezpieczeństwo, ale też aby chronić przyrodę przed zadeptaniem wprowadzono zakaz poruszania się pieszych i rowerzystów groblą pomiędzy platformą widokową, a ruinami dworku myśliwskiego.
Ruch turystów w takich miejscach musi być kontrolowany
– mówi nadleśniczy Witold Witosza:
Witold Witosza: To jest jak na drodze na Morskie Oko, więcej się nie pomieści na szlaku niż człowiek przy człowieku, co tam zresztą obserwujemy. Nie tylko ruchem trzeba kierować, ale ten ruch trzeba mocno kanalizować. Tak, to jest perełka Śląska, rezerwat Łężczok odtworzyli leśnicy z funduszy europejskich, tam nie było ścieżek, tam te stawy, które były ręką człowieka kiedyś zrobione, były zdegradowane, to wszystko sztucznie odtworzone.
Nadleśniczy Witosza zwraca uwagę, że rezerwat Łężczok to miejsce wyjątkowe dla ornitologów:
Witold Witosza: Rezerwat Łężczok nie tylko dla turystów jest atrakcją, bo jest atrakcją dla ptactwa, z którym ornitologiem bym nie rozmawiał, to oni mówią to jest perełka, sami zaskoczeni tym w jaki sposób przyroda odwdzięczyła się człowiekowi, za to co człowiek dla tej przyrody zrobił.
Przypomnijmy, że wiosną zakończył się remont platformy widokowej na stawie Salm Duży w rezerwacie Łężczok.
Czytaj także:
