Radio 90 logo

MUZYKA WYBRANA DLA CIEBIE • Cieszyn 95.2 fm • Rybnik 90 fm Słuchaj Online Facebook YouTube Instagram

JKH GKS Jastrzębie: „Mamy to”. Dziś grają w Oświęcimiu

Facebook Twitter

Hokeiści JKH GKS Jastrzębie w piątek (27.10) na Jastorze pokonali świeżo upieczonych triumfatorów Superpucharu i tym samym uczynili milowy krok do turnieju finałowego o Puchar Polski! Derby z GKS Tychy zostały rozstrzygnięte w trzeciej tercji, a jednym z głównych bohaterów dnia był Marcin Gol... Kolusz!

JKH GKS Jastrzębie
fot.mat.prasowe

Już w pierwszej tercji obie ekipy pozwoliły sobie na wymianę ciosów, ale każdorazowo na posterunku byli Jakub Lacković i Tomasz Fucik. Nasz golkiper znakomicie poradził sobie m.in. z kontrą Christiana Mroczkowskiego, wygrywając z nim pojedynek. Ponadto jastrzębianie dość gładko przetrwali podwójne osłabienie z 10. minuty, podczas którego – przyznajmy – tyszanie nie utrzymali nerwów na wodzy i wyłapali karę techniczną, ułatwiając podopiecznym Roberta Kalabera zadanie. Ostatecznie pierwsza odsłona zakończyła się bezbramkowym remisem.

Na początku drugiej części gry nasz zespół powinien był otworzyć wynik, jednak tym razem to my nie popisaliśmy się przy krótkiej podwójnej przewadze. Ta sytuacja zemściła się na jastrzębianach w 30. minucie, kiedy to Mateusz Gościński ładnie indywidualnie wymanewrował Lackovicia i tym samym napoczął rezultat. Niebawem kolejni dwaj tyszanie powędrowali na ławkę kar, co w końcu przyniosło efekt w postaci wyrównania, gdy w 33. minucie Dominik Paś wykorzystał uderzenie Marcina Kolusza i zmylił Fucika. Radość z remisu trwała jednak tylko kilkadziesiąt sekund, po których wciąż cieszących się z gola gospodarzy skarcił Olli Kaskinen, trafiając przy krótkim słupku.

Jak doskonale wiemy, o zwycięstwie JKH GKS Jastrzębie zadecydowała zabójcza końcówka trzeciej odsłony. Długo jednak czekaliśmy na ten korzystny przebieg wydarzeń i zapewne w 51. minucie po karze dla Jauhenija Kameneua mało kto na trybunach Jastora spodziewał się tak kapitalnego finiszu. Tymczasem podopieczni Kalabera przetrwali i to osłabienie, a tuż po nim kapitalnie na prawym skrzydle zachował się Kolusz, który – niemal jak Kaskinen – zdjął pajęczynę z okienka tyskiej bramki, po czym wylądował w ramionach kolegów. Uskrzydleni gospodarze nie odpuścili i w 59. minucie po raz kolejny ukłuli zdobywców Superpucharu Polski, gdy tenże Kolusz uderzył z dystansu. Zasłonięty przez innych naszych zawodników Fucik skapitulował po raz trzeci, zaś na pół minuty przed syreną wyrok podpisał trafieniem do pustej bramki Dominik Paś.

Tym samym trzy punkty pozostały na Jastorze, co przy porażce Energi Toruń z PZU Podhalem Nowy Targ pozwala jastrzębianom bardzo realnie myśleć o awansie do turnieju Pucharu Polski. W niedzielę JKH GKS zagra w Oświęcimiu z miejscową Re-Plast Unią, która w piątek zdeklasowała Comarch Cracovię na jej obiekcie.

JKH GKS Jastrzębie – GKS Tychy 4:2 (0:0, 1:2, 3:0)

0:1 Gościński – Łyszczarczyk – Pociecha 29:06
1:1 Paś – Spirko – Kolusz 32:52 5/4
1:2 Kaskinen – Rac – Mroczkowski 33:18
2:2 Kolusz – Spirko – Kostek 52:54
3:2 Kolusz – Spirko 58:43
4:2 Paś – Kostek 59:34 (pusta bramka)

JKH GKS Jastrzębie: Lacković – Kostek, Wajda, Urbanowicz, Starzyński, Arrak – Viinikainen, Bagin, Zając, Spirko, Paś – Górny, Kolusz, Bernhards, Jarosz, Freidenfelds – Onak, Kameneu, R. Nalewajka, Kiełbicki, Ł. Nalewajka.

JKH GKS Jastrzębie, fot.mat.prasowe

JKH GKS Jastrzębie zagra w Oświęcimiu

W niedzielne (29.10) późne popołudnie hokeiści JKH GKS Jastrzębie zmierzą się na wyjeździe z Re-Plast Unią Oświęcim. Obie ekipy wygrały w piątek swoje pojedynki, czyniąc to na dodatek w efektownym stylu. Dla podopiecznych Roberta Kalabera spotkanie przy Chemików będzie szansą na postawienie kolejnego kroku w kierunku Pucharu Polski oraz na rewanż za wrześniową porażkę na Jastorze.

Unia Oświęcim jest już pewna gry o to trofeum, natomiast jastrzębianom do tego celu brakuje… porażki Energi Toruń w Katowicach, gdzie – przyznajmy – każdy inny wynik niż triumf mistrzów Polski będzie niespodzianką. Generalnie zatem po wygranej z GKS Tychy nasz zespół ma przysłowiową „autostradę” do czwórki, jednakże wciąż należy postawić „kropkę nad i”.

Prowadzeni przez Nika Zupancicia oświęcimianie w piątek rozgromili na wyjeździe Comarch Cracovię 7:1 (4:0, 1:1, 2:0), co jest wynikiem godnym podziwu. Dawno już „Pasy” nie przegrały tak wysoko na własnej tafli, a z kolei dla Unii oznaczało to znaczną poprawę nastrojów po porażkach z Katowicami i Tychami. Bez wątpienia zespół świetnie nam znanych Marka Kaleinikovasa i Jana Sołtysa będzie chciał pójść za ciosem.

We wrześniu na Jastorze Unia Oświęcim wygrała 3:2 (0:1, 1:2, 1:0), choć to jastrzębianie oddali kilkanaście strzałów więcej na bramkę rywala. Zawiodła skuteczność, przy czym tę bolączkę mamy chyba już opanowaną. I to mimo absencji Jakuba Izacky’ego i Tuukki Rajamakiego, na których powrót do gry wciąż czekamy.

Ostatni mecz drugiej rundy JKH GKS Jastrzębie rozegra w czwartek, 2 listopada, podejmując o godz. 18:00 Comarch Cracovię.

Miejmy nadzieję, że w Zaduszki będziemy już pewni powrotu do gry o Puchar Polski.

– piszą w klubie w Jastrzębiu.

Czytaj także:

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj

Jak mija dzień? Sprawdź najważniejsze wiadomości z 3 maja 2024