Radio 90 logo

MUZYKA WYBRANA DLA CIEBIE • Cieszyn 95.2 fm • Rybnik 90 fm Słuchaj Online Facebook YouTube Instagram

Nagłe zatrzymanie krążenia – tylko szybka pomoc ratuje życie

Facebook Twitter

Pan Otmar z Frydka-Mistka nie spodziewał się, że po zasłabnięciu na stoku narciarskim w Istebnej obudzi się na I Oddziale Kardiologii Inwazyjnej i Niewydolności Serca w Polsko-Amerykańskich Klinikach Serca w Ustroniu. - To, że się w ogóle obudził, zawdzięcza szybkiej akcji reanimacyjnej – mówi lek. med. Elżbieta Ucieklak, kardiolog, która przejmowała pacjenta od załogi karetki pogotowia.

Nagłe zatrzymanie krążenia
Dr n. med. Bartosz Skwarna

Narciarz z Republiki Czeskiej, który przyjechał na jeden z istebniańskich stoków, po kilku zjazdach gorzej się poczuł. Funkcjonariusze Oddziału Prewencji Policji w Katowicach, patrolujący stok, zareagowali i przekazali mężczyznę pod opiekę ratowników Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Zanim wezwano pogotowie, u pana Otmara doszło do zatrzymania krążenia (NZK). Ratownicy wykorzystali urządzenie do defibrylacji i serce pacjenta zaczęło znów pracować. Wezwano pogotowie. W trakcie transportu do Ustronia serce pana Otmara stanęło po raz drugi.

Nagłe zatrzymanie krążenia to tak naprawdę śmierć kliniczna – ustaje praca serca, bez pomocy człowiek nie ma żadnych szans. Reanimacja w warunkach poza szpitalnych to sytuacja prawie beznadziejna, w górach szanse chorego na przeżycie spadają dosłownie do zera. No chyba że w pobliżu są świetnie wyszkoleni ratownicy GOPR, którzy akurat mają defibrylator – wtedy zaczyna się wyścig z czasem, właściwie ze śmiercią

– mówi dr n. med. Bartosz Skwarna, ordynator I Oddziału Kardiologii Inwazyjnej i Niewydolności Serca w PAKS w Ustroniu.

Masaż serca to bardzo duży i wyczerpujący wysiłek dla ratownika – już po paru minutach człowiek może być wyczerpany i jego ucisk na klatkę może nie wystarczyć – specjalny aparat, którym dysponuje Cieszyńskie Pogotowie Ratunkowe zastępuje ręce ratowników i uciska klatkę piersiową, wraz z nią zatrzymane serce, aby pompować krew.

Pacjent przyjechał do I Oddziału Kardiologii Inwazyjnej i Niewydolności Serca w Ustroniu w skrajnie ciężkim stanie zaintubowany, jego płuca wentylowane były respiratorem, a serce ugniatane specjalnym urządzeniem. Szybka interwencja kardiologii interwencyjnej – udrożnienie tętnicy dozawałowej – dało szansę choremu sercu na podjęcie pracy

– wyjaśnia dr n. med. Bartosz Skwarna. Dodaje, że pacjent był w śpiączce farmakologicznej, a pracę jego płuc zastąpił respirator. Na drugi dzień po zabiegu oddychał już samodzielnie, trzeciego dnia odzyskał świadomość.

Wiele osób ratowało życie pana Otmara

Obecnie pacjent nie ma żadnych ubytków neurologicznych. Wszystko wskazuje na to, że będzie mógł wrócić do pełnej aktywności – mówi dr n. med. Wojciech Czerwiński, kardiolog. Pan Otmar miał szczęście w nieszczęściu, iż doznał zawału w obecności ludzi, którzy zareagowali i natychmiast rozpoczęli reanimację. – Bez tego pacjent, nawet jeżeli by przeżył, byłby w znacznie gorszym stanie niż jest w tej chwili

– podsumowuje kardiolog Grupy American Heart of Poland.

Ordynator ustrońskiego PAKS-u podkreśla, że w ratowaniu chorych po nagłym zatrzymaniu krążenia musi być łańcuch życia. – W tym przypadku wzorowo zadziałali ratownicy GOPR, następnie zespół karetki pogotowia ratunkowego, którzy przywieźli chorego do naszego szpitala. Największą nagrodą dla wszystkich biorących udział w akcji reanimacyjnej jest możliwość spotkania uratowanego pacjenta, który się uśmiecha i mówi „dziękuję” – w tym przypadku: „děkuji”

– mówi dr n. med. Bartosz Skwarna.

Pan Otmar liczy, że w przyszłym roku znów przyjedzie na narty do Polski.

Myślę, że forma będzie dobra – śmieje się. I dodaje:

Dziękuję wszystkim, którzy brali udział w ratowaniu mojego życia.

Czytaj także:

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj