Dobiega końca proces w jednej z najgłośniejszych spraw w regionie. „Dariusz P. jest w optymistycznym nastroju”
Dziś (5.12.) w Sądzie Okręgowym Oddziału Zamiejscowego w Rybniku, kolejny dzień z mowami końcowymi na rozprawie Dariusza P., podpalacza z Jastrzębia-Zdroju. Mężczyzna jest oskarżony o podpalenie domu i zabicie w ten sposób pięciu najbliższych członków swojej rodziny: dzieci i żony oraz próbę zabójstwa szóstej osoby, czyli najstarszego syna, który jako jedyny ocalał z pożaru.
Dariusz P. jest w optymistycznym nastroju, wierzę w jego niewinność – powiedział naszemu reporterowi Arkadiuszowi Żabce tuż przed rozpoczęciem procesu jego obrońca Eugeniusz Krajcer. Przed rybnickim wydziałem Sądu Okręgowego w Gliwicach od 9.30 trwa rozprawa w sprawie jastrzębianina Dariusza P. oskarżonego o podpalenie domu i zabicie w ten sposób swojej żony i czwórki dzieci.
W sprawie jest wiele wątpliwości – dodał obrońca oskarżonego Dariusza P.:
Prokuratura żąda jednak dożywocia dla oskarżonego. Dariusz P. resztę życia powinien spędzić w więzieniu – mówił na sali rozpraw Jakub Przybyszewski pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych. Mecenas wypowiadał się w imieniu członków najbliższej rodziny. Jestem przekonany o winie Dariusza P. Syn Wojtek, który przeżył pożar jest tego dowodem – mówił mecenas:
I właśnie ten telefon zdaniem Przybyszewskiego i to, że komórka Dariusza P. zalogowała się w pobliżu domu zdradziła oskarżonego. Ta sprawa jest bardzo trudna dla rodziny, która jest tu na sali – podkreślał mecenas Przybyszewski:
Przybyszewski, kończąc swoją mowę powiedział, że podobnie jak prokurator domaga się dożywocia dla Dariusza P.