Kobieta wezwała straż, bo myślała, że coś złego stało się z jej synem
Takie rzeczy się zdarzają. 11-latek zasnął tak mocno, że nie słyszał pukającej do drzwi mamy, na pomoc wezwano strażaków. Wczoraj (17.10.) po godzinie 18.00 wodzisławscy ratownicy zostali wezwani do bloku przy ulicy Kokoszyckiej. Tam zrozpaczona kobieta prosiła o pomoc w otwarciu mieszkania.
W środku miał znajdować się jej syn, który nie dawał oznak życia. Strażacy weszli przy użyciu drabiny przez kuchenne okno znajdujące się na drugim piętrze. Chłopca przebadał zespół pogotowia ratunkowego, nie stwierdzono u niego żadnych dolegliwości.