Rudy Raciborskie: odnaleziono samolot, który transportował miliony hrywien
21 października br. po kilku tygodniach poszukiwań Śląska Grupa Eksploracyjna odnalazła miejsce katastrofy jednego z największych samolotów, jakie latały po niebie w trakcie I wojny światowej. Bombowiec zeppelin staaken R.VI przerobiony na transportowiec, leciał w 1919 roku z tajną misją z Niemiec w stronę Ukrainy. Rozbił się w niewyjaśnionych okolicznościach na wysokości lasów w Rudach Raciborskich. Wiadomo, że na jego pokładzie transportowano miliony ukraińskich hrywien, które miały pomóc nowo powstającemu państwu ukraińskiemu.
Rozmawialiśmy z Piotrem Konarskim, ze Śląskiej Grupy Eksploracyjnej, która zajmowała się poszukiwaniami:
Radio 90: Co dokładnie Państwo odkryliście?
Piotr Konarski: To niecodziennie znalezisko, tak bardzo duży samolot zeppelin staaken R14A, który rozbił się nad Nadleśnictwem Rudy Raciborskie.
Radio 90: To był bombowiec?
Piotr Konarski: Tak, to był bombowiec, który był używany podczas I wojny światowej, pięciosilnikowy. Silniki były założone w systemie tandemowym. Jeden silnik na środku przy kokpicie natomiast dwa silniki po każdej stronie były zawieszone w gondolach. Trzy bombowce tej serii zostały zmienione po wojnie na samoloty transportowe. Były wyczarterowane przez rząd ukraiński od rządu niemieckiego.
Radio 90: To był duży samolot?
Piotr Konarski: My porównywaliśmy wielkość tego samolotu. Można go porównać jedynie z latającą fortecą (airstrike B-17) w czasie II wojny światowej. To popularne amerykańskie samoloty bombowe.
Radio 90: Samolotów tego rodzaju wyprodukowano w małej ilości.
Piotr Konarski: Tak, tych samolotów zeppelin staaken było dokładnie 18. 3 z nich były użytkowane po wojnie przez niemieckie towarzystwo transportowe. 2 zostały zarekwirowane a ten jeden – którego poszukiwaliśmy – się rozbił.
Radio 90: Wiadomo, dlaczego się rozbił?
Piotr Konarski: Jest dużo niewiadomych. Dotarliśmy do dokumentów w cyfrowych archiwach państwowych, zagranicznych, a przede wszystkim opieraliśmy się o artykuł historyka zajmującego się lokalną historią, Pana Henryka Postawki. Tak naprawdę z tego artykułu czerpaliśmy obszerną wiedzę. Okazuje się, że pokładzie samolotu transportowano pieniądze dla nowo powstałego państwa ukraińskiego. Był to pieniądz papierowy, ale też są wzmianki o znajdujących się tam monetach srebrnych i złotych.
Radio 90: Wiadomo, co się z tymi pieniędzmi stało?
Piotr Konarski: Podejrzewamy, że mogły one spłonąć, albo zostać zabrane przez wojsko niemieckie, które z Raciborza dotarło na miejsce i zabrało wszystko, co zostało po tej katastrofie. Mówię tak ogólnie, że wszystko, bo myśmy tam znaleźli bardzo dużo rzeczy. Monety srebrne podejrzewamy, że tam były. Jeżeli chodzi o pieniądze złote, to dużo jest domysłów. To wszystko się okaże w niedalekiej przyszłości.
Radio 90: Wiadomo ile osób i kto leciał tym samolotem?
Piotr Konarski: Tak, dotarliśmy do aktu zgonu, który był w Rudach Raciborskich i okazuje się, że było 6 członków załogi i 2 pasażerów. Ci pasażerowie to byli członkowie misji dyplomatycznej, Ukraińcy wysokiej rangi.
Radio 90: Co odnaleźliście teraz w trakcie eksploracji rudzkich lasów?
Piotr Konarski: Znaleźliśmy tabliczki znamionowe zbiorników oleju. Takim kluczowym znaleziskiem według nas wydaje się, tabliczka znamionowa z kompasu, który znajdował się w kokpicie i to przekonuje nas, że nie jest to sama gondola, która się mogła oderwać, ale że w tamtym miejscu znajdował się cały kokpit samolotu. Znaleźliśmy także elementy rzeczy osobistych: spinki od mankietów, guziki carskie
Radio 90: Czy jeszcze nadal będziecie prowadzili poszukiwania w tamtym miejscu?
Piotr Konarski: Tak, prace są przewidziane, teraz już pod opieką archeologa. Za niedługo wracamy w tamto miejsce. Pozwolenie mamy wydane na 3 lata.
Radio 90: Od kiedy się tym zajmujecie?
Piotr Konarski: Tak ściśle pracujemy od 4-5 tygodni. Poszukiwania to nie tylko wyjście z wykrywaczem i szukanie konkretnego miejsca. Poszukiwania to długa, mozolna robota. Trzeba wykonać rys historyczny, podpytać się lokalnej społeczności, przejrzeć archiwa państwowe, porozmawiać z osobami, które jeszcze cokolwiek mogą pamiętać. Następnie trzeba zgłosić się o wydanie pozwolenia na poszukiwania. Następnie trzeba podpisać umowę z właścicielem terenu, czyli w tym przypadku jest to Nadleśnictwo Rudy Raciborskie.
Radio 90: W jakiej grupie poszukiwaliście samolotu?
Piotr Konarski: W samych poszukiwaniach brało udział 40-50 osób. To członkowie naszej grupy, ale i nie tylko. To po prostu pasjonaci historii, którzy poświęcają się temu. My mając pozwolenie z WKZ-u mamy możliwość zaproszenia osób, stowarzyszeń, które się tym zajmują i kochają to co robią.
Radio 90: Ciężko jest wyrobić takie pozwolenie?
Piotr Konarski: Trzeba długo na nie czekać, trzeba dołączyć odpowiednie mapki, trzeba dołączyć podpisaną umowę. Następnie WKZ wydaje opinię i pozwolenie. Wtedy dopiero możemy wejść na teren i działać.
Radio 90: Jaką wartość historyczną ma to znalezisko w Pana opinii?
Piotr Konarski: Wartość historyczna jest duża. Tych samolotów było tylko 18 na świecie. Na jego pokładzie znajdowało się wielu młodych ludzi. Chcielibyśmy, aby to miejsce upamiętnić w jakiś sposób. Postawić tablicę informacyjną, wypisać te osoby z imienia i nazwiska. Opisać całą historię, dołączyć zdjęcia, żeby to pozostało w pamięci.
Radio 90: Czym się jeszcze ostatnio zajmowaliście?
Piotr Konarski: Skupiamy się na poszukiwaniach tutaj lokalnych, ale prowadziliśmy też prace na polach Grunwaldu. W tamtym roku byliśmy badać tereny, na których toczona była bitwa pod Legnicą w 1241 roku. Działamy i kontynuujemy naszą misję.
Korzystając z okazji pragnę podziękować w szczególności Nadleśnictwu Rudy Raciborskie, wszystkim uczestnikom badań i redaktorom, którzy odkryli tę historię: Panu Henrykowi Postawce i Panu Guzkowi.
Zobacz filmy związane z odnalezieniem samolotu w lasach w Rudach Raciborskich:
Zobacz zdjęcia udostępnione przez Śląską Grupę Eksloracyjną:
Czytaj także: