Radio 90 logo

MUZYKA WYBRANA DLA CIEBIE • Cieszyn 95.2 fm • Rybnik 90 fm Słuchaj Online Facebook YouTube Instagram

Niebezpieczne odpady w Żorach przeleżały cztery lata. Teraz w asyście urzędników jadą do Gdańska

Facebook Twitter

Kto je podrzucił? Czemu kwestia ich utylizacji trwała aż cztery lata? Czemu miasto za to płaci? Niebezpieczne odpady w Żorach - wracamy do tego tematu. Mauzery z odpadami są wywożone z miasta, ale to potrwa.

Niebezpieczne odpady w Żorach
www.zory.pl

Cztery lata. Tyle niebezpieczne odpady w Żorach przeleżały, by teraz, wreszcie można je było wywieźć. Te były składowane na jednej z prywatnych posesji. W środę (23.08) pierwszy transport z kilkudziesięcioma tonami odpadów, został przewieziony do utylizacji w Gdańsku. Do wywiezienia jest 360 ton, szacuje się że ich przewóz potrwa dwa miesiące. Za transport płaci Miasto Żory, bo nie udało się ustalić właściciela odpadów. Kwota niebagatelna 1 mln 900 tysięcy złotych.

Niebezpieczne odpady w Żorach: po latach zbiorniki zaczęły się rozpadać

Sprawa ma swój początek w 2019 roku, kiedy to przy ulicy Sosnowej na jednej z posesji odkryto ponad 600 ton niebezpiecznych odpadów, które znajdowały się w beczkach. Blisko połowę udało się wówczas wywieźć na koszt i zlecenie właściciela terenu. Reszta czekała cztery lata na wywóz. – Musieliśmy to zrobić – mówi Adrian Lubszczyk, naczelnik Wydziału Promocji, Kultury i Sportu w Urzędzie Miasta w Żorach:

Adrian Lubszczyk: To były odpady płynne, półpłynne, zgromadzone w mauzerach, na naczepach samochodowych. Znaczną część tych odpadów już się udało wcześniej wywieźć. Teraz tych odpadów 360 ton znajdowało się w Żorach. Znajdowało się mówię, ponieważ już pierwsza partia tych odpadów z Żor wyjechała, pojechała do instalacji utylizacji odpadów w Gdańsku. Te naczepy jak i mauzery były w coraz gorszym stanie technicznym. Czas zrobił swoje, zbiorniki się rozszczelniały, naczepy groziły zawaleniem i po prostu rozlaniem tych odpadów, dlatego już nie mogliśmy dłużej czekać i podjęliśmy taką decyzję, że na koszt miasta trzeba te odpady usunąć.

Adrian Lubszczyk,

Kto przywiózł odpady do Żor? Tego nie wiadomo

Dlaczego żorscy urzędnicy tak długo czekali ? Przez ten czas próbowaliśmy ustalić do kogo one należą. Gdy to się nie udało postanowiliśmy zrobić to sami – odpowiada na pytanie Arkadiusza Żabki, Adrian Lubszczyk:

Adrian Lubszczyk: Prowadziliśmy od samego początku postępowanie administracyjne. Postępowaniem chcieliśmy doprowadzić do tego, żeby te osoby, które są odpowiedzialne za to, że odpady znalazły się w Żorach, odpowiedzą po prostu za to, poniosą odpowiedzialność karną. Będą musiały te odpady usunąć. Cały czas do tego zmierzaliśmy, żeby to właśnie te osoby odpowiadały, płaciły także za usunięcie odpadów. Mimo bardzo długo prowadzonego postępowania, mimo dwukrotnie wydawanej decyzji, która dwa razy była też uchylona, nie udało nam się w myśl przepisów ustalić posiadacza odpadów. Kto miałby za to odpowiedzieć?

Odpady wywozi firma wyłoniona w przetargu. Co ważne transportowi z Żor do Gdańska towarzyszą urzędnicy:

Adrian Lubszczyk: Usuwanie odpadów odbywa się pod nadzorem pracowników Urzędu Miasta. Od przygotowywania, przez załadunek, przez cały transport jedziemy razem z firmą aż do Gdańska. Kontrolujemy, czy w Gdańsku trafiają faktycznie do odpowiedniej instalacji. Także nie ma tutaj możliwości, że te odpady z Żor zostaną gdzieś po drodze znowu nielegalnie podrzucone. My na to nie pozwolimy. Robimy to w stu procentach transparentnie. Sprawdzamy wszystko, żeby nie było tutaj żadnych wątpliwości. (…)

Dodajmy, że Miasto Żory będzie się starać zdobyć dofinansowanie do transportu odpadów. Pochodzić ono ma z programu Narodowego i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska „Usuwanie porzuconych odpadów” i wynosić 55 procent kosztów.

Czytaj także:

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj

Jak mija dzień? Sprawdź najważniejsze wiadomości z 1 maja 2024