Ryba wpływa na wszystko. Szczególnie ta bałtycka
Ryby powinny pojawiać się w naszym jadłospisie co najmniej 2-3 razy w tygodniu. Statystyczny Polak zjada rocznie 14,5 kg ryb, to trzy razy mniej od mieszkańców Hiszpanii. Lekarze i dietetycy podkreślają, że regularne spożywanie ryb niesie za sobą szereg korzyści zdrowotnych. Dlaczego warto sięgać po ryby bałtyckie?
Ryby są bogatym źródłem pełnowartościowego białka, witamin i składników mineralnych, jednak ich podstawowe znaczenie prozdrowotne związane jest z obecnością kwasów tłuszczowych omega-3. Głównym źródłem kwasów omega-3 są ryby morskie. Ryby bałtyckie dostarczają pełnowartościowego białka.
Białko, które bierze udział w budowie masy mięśniowej to kluczowy składnik każdej diety. Jest niezbędne do wzrostu i rozwoju organizmu, produkcji hormonów i przeciwciał. Białko rybie zawiera wszystkie niezbędne aminokwasy w odpowiedniej ilości, zwłaszcza duże ilości leucyny, waliny, tyrozyny i lizyny. Dlatego ryby są doskonałym zamiennikiem jaj czy mięsa. Dodatkowo, białko w rybach jest o wiele lepiej przyswajalne i trawione przez organizm niż białko w mięsie.
– wyjaśnia dr inż. Wojciech Sawicki, Wydział Nauk o Żywności i Rybactwa Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie.
Ryby są dla nas także źródłem niezwykle ważnych dla prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu witaminy A oraz D. Witamina A bierze udział w produkcji białek, przemianie tłuszczów oraz procesie wzrostu i regeneracji komórek, działa ochronnie na błony śluzowe i skórę, a także wspomaga proces widzenia i wykazuje silne działanie przeciwutleniające. Witamina D, której obecność jest niezbędna do prawidłowego wchłaniania wapnia i fosforu, reguluje gospodarkę wapniowo-fosforanową oraz zmniejsza ryzyko rozwoju chorób układu krążenia, nowotworów, czy depresji. Witaminy D należy poszukiwać w pożywieniu, ale warto pamiętać także, by suplementować ją przez cały rok. Zarówno witaminę A, jak i D znajdziemy przede wszystkim w tłustych rybach morskich.
Ryby bałtyckie, takie jak: śledź, szprot, flądra, łosoś, gładzica, turbot, czy sandacz są źródłem cennych dla naszego organizmu składników, dlatego warto je włączać do jadłospisu. Oprócz wielonasyconych kwasów tłuszczowych omega-3, białka i witamin, zawierają dodatkowo fosfor, siarkę, chlor, potas, sód, wapń, żelazo, cynk, miedź, mangan oraz selen. To także źródło jodu – pierwiastka, którego niedobór powoduje m. in. niedoczynność tarczycy. Jod dostarczany jest do organizmu z powietrza, ze spożyciem ryb morskich czy soli jodowanej. Na jego niedobory narażeni są szczególnie mieszkańcy rejonów odległych od morza, dlatego osoby te szczególnie powinny zwrócić uwagę na spożycie ryb morskich.
Pamiętajmy także, żeby zwracać uwagę na to, w jaki sposób przyrządzamy ryby. Najkorzystniejsze dla naszego zdrowia będą te pieczone w foli, gotowane na parze lub duszone w obecności warzyw. Jako przypraw warto używać świeżych i suszonych ziół, wspierających dodatkowo procesy trawienne, jak: pietruszka, koper, rozmaryn czy tymianek.
Kupując ryby morskie warto zwracać uwagę na ich pochodzenie oraz sposób połowów. Te złowione w Bałtyku są bardziej ekologiczne, bo nie musiały przebyć tysiąca kilometrów, zanim trafiły do sklepu, a także co istotne wspierają polskie rybołówstwo.
Niestety wśród konsumentów krąży wiele mitów na temat zanieczyszczeń ryb bałtyckich. Wątpliwości czy warto jeść ryby z Morza Bałtyckiego rozwiewa dr h. inż. Joanna Szlinder-Richert, prof. w Morskim Instytucie Rybackim – Państwowym Instytucie Badawczym:
Nie da się ukryć, że przyszło nam żyć w otoczeniu, które nie jest krystalicznie czyste. Różnorakie zanieczyszczenia znaleźć możemy we wszystkich elementach środowiska naturalnego – w glebie, wodzie, powietrzu. Obecność w żywności związków chemicznych, które dostają się do niej ze środowiska jest zatem nieunikniona. Aby zapewnić bezpieczeństwo w kwestii obecności substancji szkodliwych dla ludzkiego zdrowia w żywności (w tym także ryb), wprowadza się limity ich zawartości, które nie mogą być przekroczone w żywności obecnej na rynku europejskim oraz mechanizmy kontrolne, pozwalające na weryfikację czy na rynek trafiają produkty bezpieczne dla konsumentów. Zawartość zanieczyszczeń w rybach bałtyckich jest w Polsce monitorowana w ramach Państwowego Monitoringu Środowiska, w ramach programu monitoringowego dotyczącego żywności i pasz, jak również sami producenci kontrolują jakość surowca. Badania jednoznacznie wykazują, że ryby i przetwory rybne pochodzące z Bałtyku zawierają niewielkie w stosunku do obowiązujących limitów zawartości zanieczyszczeń i nie zagrażają konsumentom.
„Naturalnie Bałtyckie” to innowacyjny projekt edukacyjny wspierający polskie rybołówstwo bałtyckie, którego głównym celem jest promocja racjonalnego wykorzystania zasobów Morza Bałtyckiego, a także kreowanie świadomej konsumpcji produktów rybnych, do których surowiec pozyskiwany jest z poszanowaniem limitów połowowych, zasad równowagi naturalnej, praw zwierząt oraz dobrych praktyk produkcyjnych w przetwórstwie ryb.
Czytaj także: