Polacy w Czechach sadzą konopie, Czesi w Polsce kupują środki do produkcji narkotyków… Policja chce rozwiązać ten problem
To problem na dużą skalę i trzeba wspólnie zastanowić się, jak sobie skutecznie z nim radzić - taki wniosek stał się powodem stworzenia mikroprojektu "Wspólna granica, wspólne problemy". Policjanci z Polskich i Czech spotkali się w Rybniku, by omówić zasady współpracy.
Polacy sadzą w Czechach konopie indyjskie, a Czesi kupują w Polsce środki do produkcji metaamfetaminy. Narkotykowa wymiana trwa, nowe środki trafiają do obiegu, policja musi reagować:
Polacy niejednokrotnie próbują prowadzić plantację konopi innych niż włókniste na terenie Republiki Czeskiej, przewożąc do nas ten gotowy produkt. Chcemy również zapobiegać temu, że Czesi masowo przyjeżdżają do Polski, wykupują wszelkiego rodzaju środki farmaceutyczne, przemycając je w bardzo dużych ilościach na teren Republiki Czeskiej, tam produkując z nich metaamfetaminę. Chcemy jakoś zacieśnić współpracę, by temu zaradzić. A nie jest to łatwe.
– mówi Radiu 90, pragnąca zachować anonimowość, koordynatorka zespołu zajmującego się przestępczością narkotykową wydziału kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji. Jednak problemem jest nie tylko brak granic, ale także różne prawo. W Polsce nie można mieć jakiejkolwiek ilości narkotyków, w Czechach za posiadanie do dwóch gram marihuany zapłacimy grzywnę. Tymczasem narkotyków jest coraz więcej. To nie tylko amfetamina, czy marihuana:
To problem 40 innych środków odurzających i substancji psychotropowych, które w przeciągu dwóch lat weszły w życie i są zabronione naszą ustawą, jak również są wprowadzone jako substancje zabronione także na terenie Czech. – dodaje policjantka:
Dariusz Wójciak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach dodaje także, że przestępczość narkotykowa to nie tylko problem polsko-czeski:
My te problemy obserwujemy poprzez nasze wizyty zagranicą i porównujemy to, co się dzieje w Beneluksie, gdzie Holandia ma taki określony reżim prawny, jaki ma. Nasi policjanci wyjeżdżający tam mówią o tych problemach, że policja holenderska też stara się coś z tym zrobić, co tam się dzieje, a nie do końca daje sobie radę. Wynika to z wielu różnych czynników, zastanawiamy się, jak się to ma w naszym reżimie prawnym. Jesteśmy na etapie szukania rozwiązań, analizowania problemów.
Unijny projekt „Wspólna granica, wspólne problemy” ma potrwać do końca tego roku.
