Wodzisławskie rodziny czekają na uchodźców, urzędnicy nie oddzwaniają. Dlaczego?
Część naszych słuchaczy, która zarejestrowała się w systemie i jest gotowa przyjąć uchodźców z Ukrainy, do tej pory nie otrzymała informacji z wodzisławskiego Urzędu Miasta. Tymczasem jak was informowaliśmy w wiadomościach Radia 90, cały czas poszukiwane są rodziny chętne do przyjęcia uciekinierów wojennych.
Jak tłumaczy Anna Szweda-Piguła z wodzisławskiego magistratu zajmująca się koordynacją działań, wynika to z problemu dopasowania konkretnych rodzin do uchodźców z Ukrainy:
Anna Szweda-Piguła: Każdą osobę która się do nas zgłosiła bardzo proszę o cierpliwość i oczekiwanie na informację z naszej strony, ponieważ ilość zgłoszeń i jednocześnie ilość osób które do nas przyjeżdżają, wymagają odpowiedniej koordynacji. Dany mieszkaniec zgłasza nam, że może przyjąć np. matkę z dzieckiem czy dwójką dzieci lub inną rodzinę, a my borykamy się z tym, że przyjeżdżają rodziny wielodzietne lub grupy np. dwie siostry z dziećmi, wówczas robi się to duża grupa która nie chce się rozdzielić i próbujemy zabezpieczyć wszystkie te osoby, żeby każda rodzina która przyjeżdża znalazła dobrą rodzinę u nas w mieście.
Anna Szweda-Piguła podkreśla, że Urząd Miasta jest wdzięczny wodzisławianom za chęć przyjęcia ukraińskich rodzin do swoich domów:
Anna Szweda-Piguła: Jako samorząd jesteśmy bardzo wdzięczni każdej osobie, która zgłosiła do nas chęć niesienia pomocy. Na nasze szczęście takich osób jest wiele i odzew jest niesamowity i to nas bardzo cieszy.
Dodajmy, że w pierwszej kolejności uchodźcy w Wodzisławiu Śląskim kierowani są do bursy w Szkole Podstawowej nr 28.
Czytaj także: